poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Stephen King - Pan Mercedes (Jan Peszek)

Pierwszy kryminał od mistrza horroru

Treść

Bill Hodges, policjant na emeryturze, dostaje list od mordercy, który z premedytacją wjechał w tłum czekających przed biurem pracy. To była jedna z ostatnich spraw Billa przed odejściem na emeryturę. Brady Hartfield to właśnie ten morderca, który próbuje bawić się w kotka i myszkę ze starym detektywem. Ten podejmuje wyzwanie i zaczyna się zabawa, w której już nie wiadomo kto jest kotkiem, a kto myszką.

Wszystko to już było

Niby nic specjalnego. Wszystko to już było. A jednak...
Po pierwsze postacie są bardzo realistyczne. W innych powieściach tego typu policjant często jest byczkiem, który radzi sobie nawet z pięcioma napastnikami, a morderca / psychopata jest wszystko wiedzącym demonem. Tutaj policjant jest na emeryturze, ma sporą nadwagę i myśli o samobójstwie. A morderca to człowiek, który mieszka z matką alkoholiczką, a pracuje w lodziarni na kółkach oraz pogotowiu komputerowym.
Po drugie w zasadzie od samego początku wiemy kim jest morderca oraz znamy jego myśli. Znamy plany zarówno detektywa jak i mordercy. Takie podejście sprawiło, że nie jest to typowa powieść detektywistyczna, w której wraz z bohaterem rozwiązujemy zagadkę kryminalną. Tutaj esencją książki jest gra pomiędzy detektywem oraz psychopatą, a żaden z nich nie chce jej przerwać.
Po trzecie świat zewnętrzny żyje swoim życiem. Ludzie, których spotykają Bill i Brady mają swoje własne problemy, cele, sukcesy, porażki itd. A to jeszcze bardziej urealnia powieść, bo nawet ludzie, którzy giną przejechani przez mercedesa na samym początku mają swoje historie.
Po czwarte obaj bohaterowie (ekspolicjant i psychopata) planują, ale większość ich działań (szczególnie u Brady'ego) jest improwizowana. Np. policjant podejmuje grę z mordercą na portalu pod "Niebieskim parasolem Debbie" (zobacz okładkę), ale wcale nie ma sprecyzowanych planów. Obaj muszą czasem zmieniać swoje plany z powodu wpływów zewnętrznych oraz własnych błędów.
Wszystko to już było. Prawda, ale Stephen King potrafi podejść do tematu w nowatorski sposób i napisać coś co się wymyka schematom, które ma większość kryminałów.

Lektor

Jan Peszek jest wybitnym aktorem i świetnym lektorem. Słuchałem go ostatnio w Czarnej liście Forsytha i mi tam nie pasował. Czytał bardzo dobrze, ale nie pasował mi jego głos do głównego bohatera - wytrenowanego komandosa. Tutaj jest zupełnie inaczej. Pan Peszek dalej czyta z wielką klasą, a dodatkowo świetnie wpasowuje się w obu bohaterów książki.

Wady

Mimo, że to nie jest horror, książka ma parę dość brutalnych scen (np. początkowa scena z mercedesem). Inna sprawa to relacje mordercy z matką alkoholiczką, które są na poły seksualne. Książka jednak wcale nie emanuje przemocą czy seksem, wręcz przeciwnie.

Podsumowanie

Stephen King jest mistrzem. A jego debiut w świecie zbrodni udał się całkowicie. Trochę byłem ostatnio znudzony kryminałami, które wszystkie wydają się być napisane według tego samego schematu. King zadebiutował i zrobił to po mistrzowsku. Polecam.

Audioteka

Audiobooka dostałem do recenzji dzięki uprzejmości serwisu Audioteka. Pozycja ta jest póki co dostępna tylko dla posiadaczy tabletów Samsunga, ale już od 15 sierpnia będzie dostępna dla wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz